Cukrzyca – Dlaczego warto wiedzieć o niej coś WCZEŚNIEJ…

Na samym początku „zaspoileruje” o czym będzie dzisiejszy tekst. Do jego napisania skłoniła mnie zdziwiona reakcja znajomego, który usłyszał, że siedzący tryb życia bardzo mocno zwiększa ryzyko cukrzycy. Myślałem, że to oczywiste, ale po chwili zastanowienia w sumie zdałem sobie sprawę, jak wiele powinno się jeszcze zmienić w edukacji zdrowotnej i świadomości naszego społeczeństwa, aby unikać tego, co często JEST do uniknięcia. 

A WIĘC OD POCZĄTKU….

Nie mogę schudnąć, bo mam insulinooporność…
Że też akurat mnie musiała dorwać ta cukrzyca… 
Z moją dolegliwością muszę uważać na wysiłek…

Wiecie co łączy powyższe (jakże popularne) stwierdzenia ? Niestety to, że wszystkie dotyczą błędnych przekonań. 

To nieprawda, że nie możesz schudnąć bo masz insulinooporność. W większości przypadków doświadczamy insulinooporności, bo dopuściliśmy do sytuacji, w której powinniśmy schudnąć. (Innymi słowy to, że „nie możesz” schudnąć jest najczęściej przyczyną insulinooporności, nie jej skutkiem – ale o tym może innym razem)

Cukrzyca typu drugiego wcale nie pojawia się nagle. Jest wynikiem wielu lat zaniedbań. 

Przy większości dolegliwości natomiast, to na co NAJBARDZIEJ powinniśmy uważać to SIEDZĄCY TRYB ŻYCIA.

Wiem, że wszystko co napisałem wyżej może być niewygodne. Prawda jest jednak taka, że za swoje zdrowie w dużej mierze odpowiadasz Ty. Wróćmy jednak do samej cukrzycy. 

Jako choroba, która dotyczy nieprawidłowości w metabolizmie glukozy, cukrzycę możemy zaliczyć do chorób METABOLICZNYCH.

Zanim jednak doświadczymy samej cukrzycy, możemy się o nią prosić dużo, dużo wcześniej. Aby to wyjaśnić, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie SKĄD SIĘ BIORĄ CHOROBY METABOLICZNE

Zasadniczo, wyżej wspomniane możemy podzielić na 2 kategorie:

  • Wrodzone choroby metaboliczne 
  • Nabyte choroby metaboliczne

 

Te pierwsze, niestety w niewielkim stopniu zależą od nas – np. cukrzyca typu I, gdzie mamy do czynienia z atakiem naszego własnego układu odpornościowego na komórki beta wysp trzustki, odpowiedzialne za wytwarzanie insuliny. 

Drugie (nabyte) są jednak zdecydowanie częstsze w występowaniu i jak sama nazwa wskazuje możemy się ich „dorobić”. Między innymi do tej grupy chorób należy cukrzyca typu II i o niej głównie teraz piszę. W tym wypadku, problem nie leży w wytwarzaniu insuliny, ale w braku odpowiedzi na nią ze strony organizmu.

Obok cukrzycy, najczęściej występują również problemy z układem sercowo naczyniowym. Często moglibyśmy ich uniknąć, gdybyśmy odpowiednio wcześnie zwrócili uwagę na czynniki związane z tzw. Zespołem metabolicznym.

I tu zmierzam do sedna sprawy. Cukrzyca i inne, wyżej wymienione schorzenia są diagnozowane dopiero wtedy, kiedy już mamy realny problem (czyli O DUŻO za późno). Tak naprawdę, jeżeli dopuściliśmy do cukrzycy, najczęściej oznacza to LATA zaniedbań z naszej strony i wybiórczego traktowania wyników badań przez osoby, które je interpretowały (niestety).

Czym więc jest wspomniany „Zespół metaboliczny” ?

Nie da się podać jednoznacznej definicji. Jego występowanie jest wynikiem wysoce złożonej interakcji wielu czynników i nie można mu przypisać jednej etiologii (mimo, że bardzo lubimy tak upraszczać nasze myślenie np. obwiniając niesłusznie sam cukier za cukrzycę). Za predyspozycje do zespołu metabolicznego odpowiedzialne są pewne czynniki genetyczne, ale PRZEDE WSZYSTKIM czynniki środowiskowe. Czyli wszystko to, co nas na co dzień otacza i jak żyjemy.

Zespół metaboliczny możemy więc ogólnie opisać jako nagromadzenie kilku zaburzeń, które łącznie zwiększają ryzyko rozwoju chorób sercowo-naczyniowych, insulinooporności i cukrzycy oraz powikłań naczyniowych i neurologicznych. ZABURZENIE metaboliczne staje się SYNDROMEM, jeśli doświadczamy trzech z poniższych czynników:

  • Obwód w talii większy niż 94 cm u mężczyzn i 80 cm u kobiet (lub BMI powyżej 30 kg/m2)
  • Podwyższone trójglicerydy, 150 miligramów na decylitr krwi (mg / dl) lub więcej
  • Obniżony poziom lipoproteiny o dużej gęstości (HDL) poniżej 40 mg / dl u mężczyzn lub poniżej 50 mg / dl u kobiet
  • Podwyższone stężenie glukozy na czczo – 100 mg / dl lub więcej
  • Wartości ciśnienia krwi skurczowe 130 mmHg lub wyższe i / lub rozkurczowe 85 mmHg lub wyższe / lub leczenie wcześniej rozpoznanego nadciśnienia tętniczego. 

 

Można więc zauważyć, że powyższe kryteria dość łatwo spełnić biorąc pod uwagę nasze dzisiejsze funkcjonowanie. Nadciśnienie, zwiększony obwód talii oraz dyslipidemia (zaburzenia w poziomach cholesterolu i trójglicerydów) stają się prawie standardem i u niewielu osób zapala się lampka pt.„zmierzam w kierunku cukrzycy”. 

Tymczasem co możemy wyczytać z oficjalnych zaleceń Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Do czynników ryzyka zachorowania na cukrzycę należą między innymi:

  • nadwaga lub otyłość (BMI  25 kg/m2 i/lub obwód w talii > 80 cm (kobiety); > 94 cm mężczyźni)
  • występowanie cukrzycy w rodzinie 
  • MAŁA AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
  • przebyta cukrzyca ciążowa u kobiet
  • nadciśnienie tętnicze (140/90 mm Hg)
  • dyslipidemia (stężenie cholesterolu frakcji HDL < 40 mg/dl (< 1,0 mmol/l) i/lub trójglicerydów > 150 mg/dl (> 1,7 mmol/l);
  • zespół policystycznych jajników (PCOS)
  • choroby układu sercowo-naczyniowego.

 

Czyli… tak naprawdę prawie dokładnie to samo, co w przypadku wyżej opisanego zespołu metabolicznego. Bardzo podobnie wyglądałyby również czynniki ryzyka wystąpienia insulinooporności, dyslipidemii, nadciśnienia i wszystkich innych wymienionych wcześniej zaburzeń, jeśli zechcielibyśmy je sobie wymienić. 

Dlaczego o tym wszystkim piszę ?

Ponieważ uwielbiamy się leczyć na cholesterol.
Uwielbiamy się leczyć na nadciśnienie.
Uwielbiamy się leczyć na insulinooporność. 
Uwielbiamy szukać jednego winowajcy i jednego rozwiązania problemu…

A nie patrzymy na te wszystkie zaburzenia, jako konsekwencja naszego stylu życia i zaledwie wstęp do dalszych problemów, jeżeli nic się nie zmieni, a raczej jeżeli MY NIC NIE ZMIENIMY. 

Dyslipidemia nie bierze się z kosmosu. 
Nadciśnienie nie bierze się z kosmosu.
OTYŁOŚĆ nie bierze się z kosmosu.

Wszystkie wymienione, w większości przypadków BIORĄ SIĘ Z NASZEGO STYLU ŻYCIA i prowadzą do nakręcania się błędnego koła, co już powinniście wywnioskować do tej pory. (Każda jedna dolegliwość metaboliczna stanowi czynnik ryzyka, lub wstęp prowadzący do drugiej). Poniższy schemat bardzo dobrze to obrazuje:


Źródło: Yogita Rochlani et.al. „Metabolic syndrome: pathophysiology, management, and modulation by natural compounds.” The Adv. Cardiovasc. Dis. 2017; 11(8)

Spójrzcie natomiast, co znajduje się na szczycie tego schematu.

NADMIERNA ILOŚĆ SPOŻYWANEJ ENERGII
NISKA AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA 

Do tego można dopisać brak snu lub jego złą higienę, stres, bardzo słabą JAKOŚĆ tego co jemy, niedobory żywieniowe itd. Wszystkie te czynniki będą ostatecznie i tak prowadzić jednak do dwóch wymienionych wyżej: braku ruchu i objadania się. To z kolei jest najprostszą drogą do otyłości wisceralnej, która pociąga za sobą całą kaskadę innych zdarzeń. I KOŁO ZACZYNA SIĘ KRĘCIĆ.

Dla tych, którzy wciąż myślą, że ich to w żadnym wypadku nie dotyczy: otyłość wisceralna to nie to samo, co otyłość którą kojarzymy z nadmiernymi kilogramami widocznymi gołym okiem (mimo, że często idzie z nią w parze). Jak sama nazwa wskazuje, otyłość wisceralna dotyczy naszych narządów wewnętrznych. Możemy więc być dość szczupłymi osobami, a mimo wszystko doświadczać wyżej wymienionych problemów.

Tak więc podsumowując cały dzisiejszy tekst: PRZYCZYN MOŻE BYĆ WIELE, ALE NIC NIE STANOWI TAK WIELKIEGO CZYNNIKA RYZYKA NABYTYCH ZABURZEŃ METABOLICZNYCH ( W TYM CUKRZYCY TYPU II) JAK NASZE CODZIENNE DECYZJE DOTYCZĄCE ŻYWIENIA I AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ. 

Brak ruchu, siedzący tryb życia, wysoce smakowita i gęsta energetycznie żywność bogata w cukier, dodatki oraz tłuszcze trans prowadzą nas powoli, ale konsekwentnie cały czas w dół. Dopóki nie zdamy sobie z tego sprawy i nie weźmiemy odpowiedzialności za swoje zdrowie, dopóty będziemy mieć coraz więcej problemów, będziemy brać coraz więcej leków, a zdrowi i tak nie będziemy. 

Źródła:

Polskie Towarzystwo Diabetologiczne., „Zalecenia kliniczne dotyczące postępowania u chorych na cukrzycę”. red. Czupryniak J. Diabetologia Praktyczna 2020; 6(1)

Yogita Rochlani et.al. „Metabolic syndrome: pathophysiology, management, and modulation by natural compounds.” The Adv. Cardiovasc. Dis. 2017; 11(8)

Supreeya Swarup et. al. „Metabolic Syndrome” StatPearls Publishing; 2021 Jan.